Językoznawca, profesor Andrzej Markowski, we wstępie do swojej świetnej książki "Polszczyzna znana i nieznana" (POLECAM!) napisał:"...w polszczyźnie jest tyle rzeczy ciekawych i cennych, że zaklętych jest w niej tyle światów przeszłych i dzisiejszych, tyle niespodzianek i zadziwień, iż warto się w nią wgłębiać i ją poznawać, żeby przestała być nieznana." Piękna myśl, więc dziś troszkę o naszym polskim języku, a konkretnie o Mikołajkach i Andrzejkach.
Andrzejki i Mikołajki to wyrazy używane wyłącznie w liczbie mnogiej a określające nazwy obyczajów związanych z imionami. I jak Andrzejki, to wieczorna zabawa urządzana w przeddzień imienin Andrzeja (29 listopada), to już Mikołajki mniej wiążą się z zabawą (choć może być też zabawa mikołajkowa), bardziej z obdarowywaniem swoich najbliższych, zwłaszcza dzieci. Obie te nazwy utworzono od imienia patrona dnia, z którym zwyczaje są związane. Liczba mnoga jest użyta dlatego, by włączyć te nazwy do takiej grupy określeń, jak imieniny czy urodziny. Na pierwszy rzut oka zarówno andrzejki, jak i mikołajki wyglądają na zdrobniałe. Tak jednak nie jest, a przyrostek -k- dodany tu do pełnego imienia, nie służy zdrobnieniu, lecz po prostu uformowaniu nazwy obyczaju i odróżnieniu jej od od potocznej formy imion liczby mnogiej. Mamy w ten sposób rozróżnienie: Andrzeje - andrzejki, Mikołaje - mikołajki.
Do tej grupy nazw dołączyły ostatnio walentynki -ale o tym w lutym.
(źródło: Andrzej Markowski, Polszczyzna znana i nieznana. Porady, ciekawostki, dyktanda konkursowe (Rozdział "Rok w języku, czyli: Od andrzejek do walentynek".), Gdańsk 1999)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz